W meczu 33. kolejki PKO Ekstraklasy Raków okazał się bezwzględny. Mimo zapewnionego mistrzostwa podopieczni Marka Papszuna pokonali Wisłę 2:1.
Marek Papszun skomentował pokonanie Wisły Płock
Porażka z Rakowem Częstochowa sprawiła, że Wisła znalazła się w bardzo trudnej sytuacji. Ekipa z Płocka znalazła się w strefie spadkowej i jest o krok od spadku do I ligi. Niewykluczone, że Nafciarze wkrótce pożegnają się z piłkarską elitą. Głos w tej sprawie zabrał Marek Papszun.
Taki mamy moment trudny. Mistrzostwo, gratulacje, a wiadomo, w jakiej sytuacji jest Wisła Płock. Cóż, ja jako trener nie jestem w stanie nic poradzić. Dalej mamy swoje cele. Chcemy wygrywać. Jesteśmy profesjonalną drużyną. Mimo zdobycia mistrzostwa chcemy pokazać, że byliśmy poza zasięgiem i skończyć ligę z jak największą przewagą. Wisła starała się też bronić, jednak przełamaliśmy ten mur i zdobyliśmy dwie bramki. Bardzo się cieszymy. Wiśle życzę, żeby się utrzymała. Niestety ktoś z tej ligi będzie musiał spaść – stwierdził po zakończonym spotkaniu Papszun.
Zakończone spotkanie ocenił także szkoleniowiec spadkowzica, Marek Saganowski.
Na pewno z tego wyniku nie jesteśmy zadowoleni. Strzeliliśmy bramkę w fajnym momencie. W pierwszej połowie dobrze wykonywaliśmy nałożony plan. Więcej trzeba pograć piłką. Brakowało grania w poprzek. Wymknął nam się ten mecz spod kontroli. Ciężko się bronić przez czterdzieści pięć minut. Na pewno nad tym musimy mocno pracować. Tak czy inaczej, zawodnicy dali z siebie maksa. Zdecydowanie więcej wygranych pojedynków, więcej walki. Musimy patrzeć na to, co się będzie działo w Krakowie. Trzy drużyny będą walczyć o utrzymanie. Trzy drużyny grają na wyjazdach – powiedział trener Wisły.